wtorek, 30 grudnia 2014

Epilog


Ależ oczywiście, że to się dzieje w twojej głowie, tylko skąd wniosek, że wobec tego nie dzieje się naprawdę?


    Wyśmiewałem ludzi w filmach, którzy mówili, że ktoś zabrał ze sobą cząstkę nich samych. Do czasu, gdy sam tego nie poczułem. Scarlett odeszła, a ja czułem, jakby część mnie zniknęła wraz z nią. I nigdy nie miała powrócić.
    Oślepiające białe światło wciąż nie znikało mi sprzed oczu, jednak zaczęłam słyszeć też jakieś głosy, docierające do mnie jakby zza grubej tafli szkła. Czułam, że się przemieszczam, ale nie biegłam, ani nie szłam.
- Szybciej, szybciej...
- Dwa miligramy...
- Wewnętrzny krwotok, potrzebujemy więcej..
.
Głosy mieszały się w jeden głośny szum. Nagle rozległ się głośny, ostry dźwięk syreny karetki. Próbowałam coś powiedzieć, poruszyć się, ale moje ciało nie współpracowało z moim mózgiem.
Chciałam krzyczeć, szarpać się, ale pozostawałam unieruchomiona.
- Trzyma coś w dłoni, zabierzcie to.
Na te słowa zamierzałam zaprotestować, ale było to na nic.
W końcu poczułam lekkie ukłucie po wewnętrznej stronie ręki i głosy zaczęły się wyciszać, a ja zapadałam w sen dzięki znieczuleniu, które zaczęło krążyć w moim krwioobiegu.

- Scarlett? - usłyszałam przyjazny głos.
Kiedy w końcu otworzyłam oczy, zobaczyłam nachylającą się nade mną pielęgniarkę, która miała szczerze zmartwioną minę.
- Gdzie ja... - zaczęłam, ale przerwał mi atak kaszlu.
- Spokojnie. Scarlett, posłuchaj mnie. Jesteś w szpitalu. Miałaś wypadek. Zdołaliśmy ustalić twoją tożsamość, twoi rodzice już tu jadą.
Patrzyłam się tępo w sufit, słuchając beznamiętnie tego, co mówi.
- Nie musieli się fatygować - mruknęłam.
- Musisz odpoczywać, jesteś po operacji.
- Operacji? - spytałam, ale wtedy zaczęły docierać do mnie impulsy z różnych części ciała, które dały mi do zrozumienia, że nie jest dobrze.
- Wyjdziesz z tego, twój stan się stabilizuje - uspokoiła mnie.
Odchodziła już od mojego łóżka, kiedy przypomniałam sobie o czymś. Wydawało mi się, że Neverland musiał być fikcją, że to jedynie majaczenie spowodowane wypadkiem. Uraz głowy, coś w tym stylu.
- Ach, byłbym zapomniała - odwróciła się pielęgniarka, zanim wyszła z sali. - Trzymałaś coś kurczowo w dłoni, pozwoliłam to zdezynfekować i zawiązać ci na nadgarstku.
Gdy zniknęła, podniosłam z bólem rękę i zobaczyłam metalową literę.
Uśmiechnęłam się, zastanawiając się, jak to w ogóle było możliwe. Powoli wracały do mnie przebłyski tego, co stało się kilka godzin temu.
Zmęczenie.
Pojawiająca się znikąd ciężarówka.
Zjechanie na pobocze.
Drzewo.
Pisk i ciemność.
A jednak, w jakiś tajemniczy dla mnie sposób ciągle tu byłam. Oddychałam, w moich żyłach krążyła krew, a ja byłam w stanie mówić. Niektórzy ludzie wierzą w anioły, które ich chronią. Nie należałam do nich, dlatego, że dobrze wiedziałam, komu zawdzięczam to wszystko. Komuś, kogo nigdy nie miałam zapomnieć.



Minęło kilkadziesiąt lat, a ja wypełniłam obietnicę daną Calumowi.
Nie było dnia, żebym nie budziła się z nadzieją, że leży obok i wpatruje się we mnie swoimi brązowymi oczami. Nie sądziłam, że ktokolwiek może mi go zastąpić. Mimo wszystko wyszłam za mąż, żyłam jak większość kobiet na świecie.
Świat się zmienił, ja również. Nie wiem, jak dużo czasu jeszcze mi pozostało, spisałam więc swoje wspomnienia, by ktoś kiedyś je odnalazł i uwierzył, że może jest coś, dla czego warto się nie poddawać. Jeśli jeszcze tego nie znaleźliście, to nie przestawajcie szukać.
Czasami żałowałam swojej decyzji, ale wtedy obracałam w palcach małą literę na rzemyku, z którą się nie rozstawałam.


Nieważne, czy mamy piętnaście lat, czy pięćdziesiąt. Kiedy znajdujemy w życiu coś, co daje nam szczęście, tak trudno jest nam pogodzić się z odejściem tego, czego tak uporczywie szukaliśmy. Niektórzy wolą zapomnieć, bo to sprawia, że ból staje się mniejszy, jakby przygłuszony. Ale...może jednak należy pamiętać, mimo tego kłującego uczucia w sercu, które nie pozwala nam spać w nocy. Może niektórzy są warci, by nas bolało, skoro to jedyny sposób, by zachować ich przy sobie już na zawsze.

Na zawsze i jeszcze dłużej, kochanie. 




Dziękuję wam za tę krótką przygodę z tym fanfiction. Przekonałam się, że czasami ma się satysfakcję nawet, jeśli pod rozdziałami nie widać stu komentarzy, a jedynie kilka.
Powiem szczerze, że zaczynałam pisać to fanfiction z zupełnie innym zamierzeniem. Miało być lekko, zabawnie, a wyszło jak wyszło.
Mam nadzieję, że nie zawiodłam tych, którzy czekali na kolejne rozdziały, dajecie naprawdę dużo motywacji i chcę, żebyście wiedziały, jak bardzo to doceniam, chociaż może czasami nie potrafię tego wyrazić we właściwy sposób.

Na koniec - będzie nowe fanfiction, tym razem z Ashtonem. Możecie już je dodawać na wattpadzie lub napisać do mnie na twitterze, jeśli chcecie, bym was informowała, kiedy pojawi się prolog, a potem kolejne rozdziały. PROLOG: 3 STYCZNIA.
Do zobaczenia (mam nadzieję) w Mów mi Ash. (nowe ff dostępne tylko na wattpadzie)

M. (@IRWINFLEX)

PS Szczęśliwego nowego roku, oby był lepszy niż poprzedni. 

21 komentarzy:

  1. Jeju, to fanfiction należy do moich ulubionych. Czytając "after" wkurwiałam się i nawet miałam ochotę przestać. Nadal nie rozumiem fenomenu aftera, chociaż sama czytam - przyznam się bez bicia. Mogę śmiało powiedzieć, że Twoje podoba mi się o wiele bardziej. Masz talent, ale nie każdy niestety go dostrzegł. Nie wiem czemu nie miało to fanfiction większego rozgłosu. Jest przecież świetne! Próbowałam jakoś Ci pomóc, ale wiesz jak to jest: jeśli nie jest naprawdę znane, to nikt nie zacznie czytać, no cóż.
    Mam nadzieję, że Ty wiesz jaki talent masz i w to nie wąt(pisz).
    Na wattpadzie nie będę mogła komentować, bo raczej trzeba mieć konto, ale wiedz, że zawsze będę czytała!
    @mambigos x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aww dziękuję i dzięki za wsparcie na twitterze, naprawdę to doceniam :)

      Usuń
  2. Troche się spodziewalam takiego epilogu, ale to nie zmienia faktu, że jest cudowny. Kojarzy mi sie z książką "Zostań jesli kochasz". Bede czytac nastepne ff na 100%. Szczesliwego Nowego Roku♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Az zalozylam konto na wattpadzie specjalnie for you kochana epilog no smutam ale w sumie zyje jakos sobie ulozyla to wszystko mam nadzieje ze nowe opowiadanie bedzie tak samo dobre jak to albo i lepsze chociaz nie wiem czy to mozliwe

    OdpowiedzUsuń
  4. usunął mi sie caly komentarz..
    Przepraszam, ale nie mam siły znowu pisac takiego długaśnego :C
    Było piękne, totalne piękne. Jedno z najleoszych opowiadań, poważnie.
    Dziękuję, że mogłam je czytać :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boze to juz koniec nieeeeee ;(((
    Taki cudny a tu koniec kocham bardzo bd ❤ moje t . Liza1411 i napisz mi prosze kiedy bedzie pralog ivwgl .
    Kochammm ❤❤❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow szok i niedowierzanie.Koniec!!!Nie!!!Następne na pewno będę też czytać. @AgaMarkJedrek.

    OdpowiedzUsuń
  7. A więc rozstajemy się z tą historią. Nie będę pisać, że jest mi przykro (chociaż trochę jest). Po prostu dziękuję Ci za czas poświęcony na pisanie tego fanfiction. Wspaniała historia uwieńczona wspaniałym epilogiem. Wierz mi, że nigdy nie czytałam tak dobrego zakończenia. ♡ Smutne epilogi też nie są złe, o ile ktoś potrafi je pisać, a Ty z pewnością tę umiejętność posiadasz. Zwłaszcza ten ostatni akapit. Taki piękny, mądry, po prostu idealny. ♡
    Faktycznie trochę szkoda, że to opowiadanie nie było bardziej popularne, bo z pewnością zasługiwało na więcej komentarzy. :* Myślę, że jest wiele osób, które powinny je przeczytać.
    Przyznam szczerze, że już od jakiegoś czasu przymierzam się do założenia konta na wattpadzie, więc może wreszcie nadeszła ku temu odopowiednia okazja. ;) A jak nie, to uprzedzam, że będę męczyć Twittera. ^^ A właściwie, to muszę Cię wreszcie zaobserwować, bo od jakiegoś czasu się do tego przymierzam. :D A, i proszę mnie informować. ;)
    @wildestdream99

    OdpowiedzUsuń
  8. Och, Cal był przy niej przez cały czas, nie materialnie, ale jednak. Kto wie, może Scar jeszcze go spotka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie to piekne *.*
    Czytałam to ff od kiedy dodałaś 4 rozdział i wszystko mi się w nim podobało,jednakże ten epilog jest taki....
    No nie wiem.
    W każdym razie dobrze,że pokazałaś,że nie zawsze jest tak jak chcemy i rzadko kiedy jest happy end ;)
    Dziękuje za to ff,to by£a cudowna przygoda xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju płaczę:(
    Najcudowniejsze ff ever.
    Dziękuje, za ten czas poświęcony pisaniu i w ogóle...
    Płakałam już na przedostatnim rozdziale:(

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiem krótko i na temat ZAJEBISTE!!
    Czytałam dużo ff i stwierdzam iż ten jest jednym z najlepszych. :P
    Tak mnie głowa boli bo zmuszałam się nie rozpłakać na Epilogu i ostatnim rozdziale, ale i tak się nie udało.
    Czekam na następne twoje opowiadania. I możesz mi wierzyć, że polecę to ff jeszcze innym niech przeczytają.
    Zakochałam się w twoich opowiadaniach!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Nadrobiłam te kilka rozdziałów, które przeoczyłam i oto w taki sposób skończyłam. To było piękne i bardzo miło mi się czytało to fanfiction. Oczywiście poleciały łzy, bez tego by się nie obeszło. Czekam na twoje następne opowiadania i coś każe mi myśleć, że będą równie wspaniałe co dwa dotychczasowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zwykle postanowiłaś wyrwać mi serce zakończeniem :c
    Nie wiem co tutaj napisać. Zakończenie... brak słów. Przykre strasznie :x Cóż. Jednak to Ty jesteś panią ten historii :)
    I tak masz mnie już na stałe, ponieważ Twój styl pisania i oczywisty talent nie pozwala mi Cię zostawić :*
    Czekam na następne opowiadanie ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Mogę śmiało stwierdzić, że opowiadanie to nie jest zwykłym fanfiction, jest czymś więcej. Nie jest prostym wymysłem nastolatki, jest czymś, co niesie za sobą ważne wartości, pomaga dostrzec coś nowego.
    Może zabrzmi to cynicznie, ale cieszę się, że nie ma tu pod rozdziałami po 300 komentarzy. Dzięki temu opowiadanie to jest wyjątkowe. Stało się czymś 'należącym do mnie', czego nie przeczytała niezliczona rzesza ludzi.
    Dziękuje Ci za to. ~ Raven

    OdpowiedzUsuń
  15. Zrujnowałaś mi życie...
    To jest takie piękne...
    Płaczę i nie mogę się pozbierać...
    Kocham Hungera i Neverland, jesteś niesamowita 😭😭😭❤

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam Hunger dawno temu i wyłam. Wczoraj trafiłam tutaj i wyję.
    Płaczę tak bardzo.. :') Czasem zastanawiam się, czy mnie kiedyś też spotka taka miłość.. dziękuję Ci za pisanie :)
    /Zuzka :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dopiero znalazłam i przeczytałam
    szkoda ze taka smutna ze nie byli razem ; ((( płacze po prostu płacze ona umrze i wtedy będą razem; (

    OdpowiedzUsuń
  18. Przeczytanie tego bloga zajęło mi 4h. Skończyłam. I co? Jest 2 w nocy, a ja siedzę w swoim pokoju i ryczę jak głupia. Zresztą na Hungerze też płakałam. Kocham Twoje blogi. Są niesamowite. Masz prawdziwy talent i gorąco Cię zachęcam, żebyś coś z nim zrobiła. Jeśli kiedykolwiek wydasz książkę (a jestem pewna, że jeśli tylko zechcesz może się tak stać), wiedz, że będę dziewczyną, która będzie czekać w dniu premiery pod drzwiami Empika na otwarcie sklepu. Przeczytam wszystko co napiszesz (błagam nie zaczynaj pisać wierszy, bo za poezją nie przepadam), bo wiem, że to co wyjdzie spod Twojego pióra będzie świetne i niezwykle emocjonujące. Tylko mam nie przestawaj pisać, bo wtedy stracimy niezwykły talent.
    xXx
    PS. Mam nadzieję, że kiedyś przeczytasz mój komentarz :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeśli mam być szczera to ten pomysl z dziennikiem i smiercia nie przypadl mi na początku do gustu. Jednak dałam temu szansę i czytałam dalej. I dobrze zrobiłam. Wszystko pięknie opisałaś, również wiele jest tu wartościowych myśli. Zaliczam tą historię do jednych z moich ulubionych fanfiction. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Czytelnicy